Obecnie w wielu firmach panuje taki trend, a raczej moda zachodnia, że wszyscy ze wszystkimi są na „ty”. Chociaż nie wiem, czy to jest właściwe. Owszem, skraca to dystans między pracownikiem a pracodawcą. Panują bardziej przyjazne relacje. I tu pojawia się pewien problem, jak powiedzieć Ryśkowi, który pracuje u nas od lat, nie raz spotykaliśmy się prywatnie, bo przecież się przyjaźnimy, o redukcji etatów i że z końcem miuesiąca traci pracę? Albo jak wykonać trudne bądź niewygodne zadanie, zlecone przez Piotra, a nie szefa? Zaraz pojawia się myśl: „a może pogadam z nim, a może powiem, że ja tego nie zrobię i niech zleci to komuś innemu”? Pojawia się niesubordynacja i praca w takich warunkach nie jest komfortowa dla żadnej ze stron.Więc może nie warto na ślepo przejmować wszystkiego, co jest na zachodzie, zakładając, że to będzie fajne. Pamiętajmy o tym, że w języku angielskim nie ma słów Pan/Pani, dlatego wszyscy są na ty. A na naszym polskim podwórku lepiej sprawdza się trzymanie dystansu niż zbytnie bratanie się w miejscu pracy.

makeaconnection.pl

[Głosów:0    Średnia:0/5]

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here